Niespodziewana propozycja rezygnacji przez prezesa i burza wokół przystąpienia piłkarzy do rozgrywek w klasie okręgowej – to tylko niektóre z punktów zebrania sprawozdawczego Wieruszowskiego Klubu Sportowego Prosna. Za obecnymi działaczami niczym zły duch podąża dług powstały podczas rządów poprzedników. To właśnie ten fakt w przeważającej mierze odstrasza sponsorów, którzy prawie w ogóle nie interesują się sportem w dotychczasowym wydaniu. – Będą pomagać jak doprowadzimy do przekazania majątku klubu – zapewniali włodarze Wieruszowa, którzy po próbie złożenia rezygnacji przez prezesa przekonali go, by pozostał do czasu finalizacji spraw. – Chcemy, byście przyczynili się do tego sukcesu – można było usłyszeć na sali. Tak też się stało. Henryk Kretowicz zgodził się pozostać, zaś skład Zarządu zasiliły dwie nowe osoby. Czwartkowa dyskusja w dużej części poświęcona była sposobie finansowania różnych dyscyplin sportowych. Piłkarze z drużyny seniorów zadeklarowali, że są w stanie zrezygnować z przysługujących (ale i tak małych) przywilejów, by uratować wieruszowski futbol. Zarząd, który przez ostatnią kadencję podejmuje próby wyprostowania wcześniejszych błędów, ma dobrowolnie zrezygnować ze swojej działalności w momencie finalizacji umowy z gminą. Później ma być nowe rozdanie i próba ratowania lokalnego sportu. Jak jest obecnie? Jeden z trenerów tenisistów stołowych zarabia na godzinę kilkadziesiąt groszy, a jedynym solidnym wynagrodzeniem okazują się sukcesy podopiecznych.
(PaH)