13.06 byłam świadkiem strasznego wydarzenia, które odbyło się w obrębie stadionu w Wieruszowie. Wracając z Dni Wieruszowa ujrzałam z przyjaciółmi mężczyznę bijącego małego chłopca (5-6 lat) po głowie. Dziecko strasznie płakało, ponieważ dostało od mężczyzny (najprawdopodobniej dziadka chłopca) kilka razy mocne uderzenia w głowę. Jest to straszne, co się dzieje w naszym Wieruszowie, aż nieprawdopodobne, jak brutalna może być osoba pod wpływem alkoholu. Chciałabym jeszcze nadmienić, iż 10 metrów dalej stała policja. Czy nie mogła czegoś zaradzić? Jak możemy dopuszczać do takiej przemocy? To jest straszne.
Uważam, że policja w czasie trwania takich wydarzeń powinna być rozstawiona w wielu miejscach, a nie stać w jednym i pozwalać na takie coś. Mężczyzna, jak później się dowiedzieliśmy, jest mieszkańcem Wieruszowa. (...)Ma ok. 60-70 lat. Nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy tamtędy wówczas przechodzili, nawet nie reagując na krzywdę wyrządzoną temu chłopcu.Tylko my, jako jedyni, zainteresowaliśmy się tą sprawą. Podeszliśmy do tego mężczyzny, ze stwierdzeniem, że ma przestać bić chłopca, bo zadzwonimy na policję. On odpowiedział nam na to przekleństwem. Proszę władze o zainteresowanie się tą sprawą, ponieważ nie możemy bagatelizować takich sygnałów.
Wiadomość została przesłana za pomocą formularza na stronie www.tugazeta.pl przez birdy