W czwartek wczesnym rankiem w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich zmarł 34-letni mieszkaniec gminy Galewice, który uległ bardzo poważnym poparzeniom po pożarze, do jakiego doszło we wtorkowe popołudnie w Okoniu w gminie Galewice.
Pracujące na miejscu służby już podczas akcji ratunkowej spodziewały się najgorszego. Mimo wysiłku lekarzy zgon młodego mężczyzny nastąpił po godz. 5.00. Informację w rozmowie z portalem tugazeta.pl potwierdził przedstawiciel szpitala.
Tragedia odebrała życie w sumie 3 osobom. W pożarze na miejscu zginęli małżonkowie w wieku 77 lat (mężczyzna) oraz 73 lat (kobieta). Do szpitala z poparzeniami śmigłowce LPR zabierały 34-latka (zięcia) oraz 33-letnią córkę. Kobieta miała najlżejsze obrażenia. Obecnie nie wymaga leczenia na Oddziale Intensywnej Terapii.
Ze zdarzenia ocalała jedna osoba. Mieszkańcy organizują zbiórkę na jej rzecz. Więcej pisaliśmy tutaj.
- Strażacy z palącego się budynku wynieśli dwie butle - opowiada bryg. Dariusz Górecki, rzecznik prasowy KP PSP w Wieruszowie. - To standardowe 11-kilowe pojemniki. One zostały wyniesione w całości, nie były rozerwane. Na podstawie zniszczeń, które były w budynku, gwałtowności tego pożaru, można przypuszczać, że jakąś prawdopodobną przyczyną tego zdarzenia była nieszczelność instalacji gazowej.
Dokładnym wyjaśnieniem przyczyny nieszczęścia zajmuje się już biegły i Komenda Powiatowa Policji w Wieruszowie.